Europa w coraz większym stopniu zaczyna polegać na dostawach internetowych. Jaka przyszłość czeka branżę e-commerce?
Od chwili wprowadzenia we Włoszech i Hiszpanii ogólnonarodowej kwarantanny ponad dwa tygodnie temu już mniej więcej jedna czwarta ludności świata została objęta zakazem wychodzenia z domu. Z związku z tym zakupy spożywcze przez internet stały się koniecznością dla wielu gospodarstw domowych. Jednocześnie bardzo szybko rośnie sprzedaż w kanale e-commerce w sytuacji, gdy bezpieczeństwo żywnościowe w Europie w coraz większym stopniu zależy od możliwości poradzenia sobie przez duże supermarkety z olbrzymią presją na łańcuchy dostaw. W ostatnich trzech tygodniach konsumenci w Wielkiej Brytanii przeznaczyli 1 miliard funtów więcej na zakup artykułów spożywczych, a strony internetowe supermarketów zawieszały się z powodu rekordowej aktywności kupujących. Ale jaki będzie bardziej trwały wpływ na aktywność branży e-commerce w Europie? Wraz z rozwojem handlu internetowego przyzwyczajenia konsumentów znacząco się zmieniły w ostatniej dekadzie, co miało olbrzymi wpływ na rynki nieruchomości w Europie. Liderem na Starym Kontynencie jest Wielka Brytania, gdzie ponad 20 proc. wszystkich produktów kupuje się w internecie, natomiast kraje takie jak Hiszpania i Włochy są ponad 10 lat w tyle za Wyspami Brytyjskimi – tam zakupy online stanowią od 5 do 7 proc. całkowitej sprzedaży detalicznej. Pandemia Covid-19 spowodowała jednak całkowitą zmianę perspektywy i sposobu myślenia o zmianach strukturalnych – najprawdopodobniej stanie się ona katalizatorem rozwoju branży e-commerce w całej Europie. W ubiegłym roku przewidywaliśmy, że w ciągu najbliższych trzech lat potrzeba będzie w Europie dodatkowych 15 mln m kw. powierzchni logistycznej, aby sprostać wyzwaniom wynikającym tylko z rosnącej popularności zakupów online. W normalnych warunkach rynkowych tak duży wzrost sprzedaży w kanale e-commerce, przekładający się na rosnące zapotrzebowanie na powierzchnię logistyczną, następowałby w niektórych krajach Europy na przestrzeni wielu lat. Ze względu na obowiązujące zakazy konsumenci mogą wychodzić z domu wyłącznie w celu zakupu niezbędnych produktów. Okres pozostawania w domach może się wydłużyć z kilku tygodni do miesięcy i coraz więcej osób będzie oczekiwało, że e-commerce dostarczy im to, czego potrzebują. Im dłużej będzie trwała taka sytuacja, tym trudniej będzie sklepom stacjonarnym wrócić do gry. Czy naprawdę można oczekiwać, że w tym roku ulice i centra handlowe w Europie zapełnią się kupującymi? Analizując skutki długofalowe należy uwzględnić różnice kulturowe w podejściu do zakupów w Europie. Wielka Brytania i Niemcy są liderami pod względem sprzedaży w kanale e-commerce, natomiast mieszkańcy krajów Europy Południowej chętnie robią zakupy na lokalnych targowiskach, na których mogą kupić produkty bezpośrednio od rolników, a także w rodzinnych piekarniach i sklepach mięsnych – najprawdopodobniej powrócą oni do swych codziennych zwyczajów. Wyzwaniem dla sektora e-commerce i rynku logistycznego będzie zaspokojenie rosnącego popytu, zważywszy na ograniczoną dostępność powierzchni logistycznej, rekordowo niskie poziomy pustostanów i wpływ pandemii Covid-19 na budowę nowych obiektów. Sukces e-commerce zależy od efektywnie funkcjonujących łańcuchów dostaw. Rynek handlowy ulegnie daleko idącym zmianom, a im dłużej będzie trwał kryzys, tym większy wpływ będzie on miał na strukturę wydatków konsumentów. Tekst w oryginalnie ukazał się na blogu Savills.